niedziela, 7 lipca 2013

Obsesji ciąg dalszy...

W moich snach często jestem kobietą, z którą każdy facet na ziemi chce być. W końcu jaka dziewczyna by nie chciała, aby faceci się za nią oglądali na ulicy i się nią zachwycali. A podświadomość podczas marzeń sennych robi swoje. Niestety moje wyobrażenia nie ograniczyły się jedynie do snów, ale przeniosły się również do świata realnego. Lubiłam myśleć, że jestem niczym bogini rozkochująca facetów ponętnym spojrzeniem, że moje oczy powalają na kolana. Może to przez to miałam wrażenie, że Mick mnie kocha, a tajemniczy pan A zwraca na mnie uwagę. Miałam wrażenie, że podobam się facetom, jednak za bardzo ich onieśmielam, jednak prawda była po prostu brutalna, nie jestem w typie facetów, którzy mnie się podobają. Niestety, dlatego bardzo często zamykałam się w świecie swoich fantazji, gdzie mogłam mieć każdego. Jednak i w tym świecie  A był dla mnie zakazanym owocem, który skupiał na sobie całą moją uwagę i nigdy nie pozwalał mi na pełnię szczęścia. Snem, który najbardziej zapadł mi w pamięć, był bardzo dziwny. Zaczynając od muzyki lecącej w tle, po wszystko inne co w nim było. Z jednej strony był przerażający, a z drugiej przyniósł dziwne ukojenie mojemu sercu. Zaczynał się jak szłam ulicą i postanowiłam wejść do domu pogrzebowego, nie wiedziałam dlaczego tam wchodzę, po prostu czułam, że muszę. Gdy weszłam zobaczyłam rodzinę A pogrążoną w płaczu i smutku, podeszłam więc do wystawionej trumny i ujrzałam jego ciało leżące w trumnie. Nie mogłam opanować łez, które mimowolnie płynęły mi po policzkach. Czułam się rozdarta wewnętrznie, i zadawałam sobie jedno pytanie: 'Dlaczego?'. Wtedy kontem oka zobaczyłam swoich rodziców i byłam totalnie zdziwiona, że tu są oraz, że mnie nie zauważyli, nikt mnie nie zauważył, chociaż łamałam się z bólu nad trumną niespełnionej miłości mojego życia. Zobaczyłam również iż mam na sobie białą sukienkę, chociaż ja wtedy nie chodziłam w sukienkach, to zaczynało być coraz dziwniejsze i w tym momencie podszedł do mnie on, sam A. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje pytałam dlaczego nikt nie zwraca na mnie uwagi i dlaczego on ze mną rozmawia, jak on ze mną rozmawia, przecież nie żyje. Wtedy pokalał mi drugą trumnę leżącą obok, której wcześniej nie zauważyłam i nagle zrozumiałam co się ze mną dzieję. Jednak musiałam się upewnić, więc podeszłam do drugiej trumny i zobaczyłam siebie. Powiedziałam: ' Wyglądam tak pięknie i spokojnie niczym anioł.', a on odpowiedział: 'Bo jesteś aniołem, oddałaś swoje życie za mnie, szkoda tylko, że na darmo'. Wtedy się obudziłam, jednak sen ten wrył mi się głęboko w pamięć. Może to dziwne, ale właśnie po tym śnie zrozumiałam, że z nieznanych powodów moja miłość do niego jest na prawdę wielka, jednak niespełniona, więc muszę ruszyć na przód i przynajmniej próbować szczęścia z innymi. Zadurzałam się w kolejnych facetach, których przenosiłam do mojego zamkniętego świata fantazji. Tak na prawdę nigdy nie byłam w prawdziwym związku, zawsze były to co najwyżej przelotne miłostki bez większego znaczenia. Nigdy w życiu nie byłam z facetem do którego bym coś czuła i wreszcie mówię to otwarcie. Moje życie miłosne to totalna katastrofa, składająca się z nieodpowiednich związków oraz fantazji na temat rozkochiwania w sobie facetów, którzy przykuwają moją uwagę i potrafią chociaż na chwilę sprawić bym przestała myśleć o pewnym ministrancie, który przestaje już być takim tajemniczym panem A. Chociaż ta opowieść jest najprawdopodobniej najbardziej nieposkładana ze wszystkich to przyniosła mi chyba największą ulgę jak do tej pory. I gdybym tylko umiała ładnie pisać, moje życie nadało by się na całkiem niezły scenariusz o obsesyjnej dziewczynie, która odtrącała od siebie wszystkich facetów, którzy ją chcieli, przez swoje wyimaginowane związki z tymi, których praktycznie nie znała. Ciekawe czy taki film odniósł by sukces? Pewnie okazał by się totalną klapą jak moje życie... A może dzięki niemu okazało by się, że nie jestem jedyną taką osoba, może wbrew pozorom ludzie by pokochali taki film? No cóż, tego też nigdy się nie dowiem, jednak, jak to ja mam w zwyczaju, pomarzyć można.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz