czwartek, 26 września 2013

Nieodporny umysł

Już prawie tydzień minął odkąd zobaczyłam Archiego po długiej przerwie, a ja wciąż nie mogę przestać o nim myśleć, nie mogę wyrzucić go z mojej głowy i z serca... Gdyby on się o tym dowiedział pomyślałby, że jestem jakąś wariatką... A ja nie potrafię się ogarnąć i pozbierać. Mam nadzieję, że potrwa to nieco krócej niż w przypadku A, bo nie mam zamiaru spędzić kolejnych kilku lat na rozmarzaniu o nim, bo przecież nie o to w życiu chodzi. Trzeba chwytać wiatr w żagle i żyć chwilą, a nie tkwić w zamkniętym kręgu fascynacji nad jednym chłopakiem. Nie chce być takim typem człowieka, co tylko siedzi i marzy jak by mu było dobrze u boku jakiejś osoby. A ostatnie 5 lat, 9 miesięcy i 26 dni tak właśnie przeżyłam, bo w mojej głowie wciąż jest ten ministrant, chociaż jest lekko wypierany przez Archiego w ostatnim czasie. Ale mimo to on wciąż jest sporą częścią mojego życia, chociaż pomiędzy nami nigdy do niczego nie doszło, już bliżej czegokolwiek byłam z Archim. Z nim przynajmniej rozmawiałam i można powiedzieć, że się spotykałam, no może nie jako para, ale piliśmy razem, więc jakieś tam spotkania były. A z A nic, tylko moja cicha obsesja na jego punkcie, obsesja która trwa od ponad 5 lat, co jest na prawdę chore, zwłaszcza jeśli powie się to na głos... Może nie jestem prawdziwym stalkerem, bo nikt by się nie dowiedział o tym co czuję gdybym nic nie powiedziała, ale lekką obsesję miałam i chyba wciąż mam. Nawet pomimo tych wszystkich innych facetów przewijających się przez moje życie i tych na których kiedykolwiek zwróciłam uwagę i tak zawsze wracam do co by było gdyby. Nie mogę przez to zaznać prawdziwego szczęścia i nie wiem czy właśnie nie z tego powodu pozwoliłam na tą całą sprawę z Archim. Ja już na serio nie wiem co mam robić, nie wiem jak się pozbierać, nie wiem jak zapomnieć... Jestem idiotką, która odrzuca możliwe szczęście, którego ciągle poszukuje i pragnie, na rzecz czegoś, a raczej kogoś kogo nigdy nie będzie mogła mieć. Jestem po prostu przypadkiem beznadziejnym i nie wiem czy znajdę dla siebie jakieś lekarstwo, ale wiem jedno, póki żyje będę szukać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz